Steve Jobs w jednym ze swoich wystąpień mówił o doświadczeniach życiowych, które z perspektywy czasu, na pozór niezwiązane ze sobą nawzajem, ostatecznie przyczyniają się do tego kim jesteśmy i co osiągamy. Istotą sukcesu jest umiejętność łączenia tych doświadczeń. Gdzie Ty zbierałaś swoje kropki?
(śmiech) U mnie łączy je coś, co dostrzegam u następnego pokolenia a wciąż jeszcze pamiętam z z własnych doświadczeń. Ciekawość – to jest to, co łączy wszystkie dzieci. Druga rzecz, to gotowość na wyzwania. To jest mieszanka, która daje napęd.
Moją pierwszą kropką, pierwszym wyzwaniem po ukończeniu studiów było Wydawnictwo Pascal, moja pierwsza intensywna nauka życia. Uczyliśmy się na własnych błędach, wyciągaliśmy własne wnioski, gromadziliśmy własne bezcenne doświadczenia. Gdy ich trochę przybyło, pojawiła się innowacyjna koncepcja przewodnika turystycznego innego niż wszystkie, w dodatku odpowiadającego potrzebom podróżujących rodziców z dziećmi.
Wiele lat później wpadłam na pomysł ożywienia muzeów. Pojawił się pomysł Muzeobrania, wyjątkowego dnia, kiedy dzieci – razem z rodzicami – mogły w muzeach nie tylko oglądać, ale i doświadczać. Na tamten czas nikt jeszcze nie słyszał o nocy muzeów a obiekty muzealne były pozamykane przed zwiedzającymi, a zwłaszcza przed dziećmi, jak dzikie zwierzęta. Zamysł, rzucony na żyzny grunt Małopolskiego Instytutu Kultury, bardzo szybko zaowocował działaniem. Wraz z muzealnikami wykreowaliśmy fantastyczną atmosferę, a wiedza poprzez różne zmysły i ręce sama wchodziła dzieciom do głów.
Trzecią kropką był już Uniwersytet Dzieci i o tym właśnie mówiłam podczas swojego wystąpienia na TEDxKraków. Bezpośrednią przyczyną rozpoczęcia projektu było poczucie bezradności rodzica, który widzi jak szkoła rozmija się z poznawczymi potrzebami dzieci, a bezpośrednim wyzwalaczem była wypowiedź wówczas 6-letniej córki, której rzekomo “życie się skończyło, bo musi chodzić do szkoły”. Trzeba było coś z tym zrobić.
Występowałaś na scenie TEDxKraków w 2011 r. Dużo wydarzyło się u Ciebie od tego czasu?
Pojechałam między innymi do San Francisco, by zastanowić się, jak rozwinąć działania poza granicę Polski. W Krakowie i innych ośrodkach Uniwersytetu Dzieci szukamy i wciągamy do współpracy najlepszych ludzi: naukowców, artystów, ekspertów z różnych dziedzin. Tych, którzy mają wiedzę i pasję. Ale czy da się wciągnąć tych, którzy naprawdę zmieniają świat? Udało się zaprosić do współpracy kilku bardzo ciekawych międzynarodowych naukowców, wynalazców i badaczy, jednak dziecięce pytania do Billa Gatesa wciąż czekają…
O czym marzysz?
Marzę, żeby to szkoły, a nie dziecięce uniwersytety były naprawdę ekscytującymi miejscami zdobywania wiedzy. Zresztą mówi o tym sir Ken Robinson w najsłynniejszym wystąpieniu TED. Poza tym, przez Uniwersytet dzieci przewinęło się około 25 tysięcy dzieci w wieku od 6 do 14 lat. W Polsce jest ich aż około 2,5 mln, to 100 razy więcej!
Jak doświadczenie wystąpienia na TEDxKraków wpłynęło na Ciebie?
Zaproszenie do wystąpienia oznacza, że ktoś uznał, że masz się czym podzielić. Daje to ogromne poczucie odpowiedzialności – zabieram 15 minut z życia kilkuset osób, a wokół sami mądrzy ludzie. To niezwykle mobilizujące. Ta mobilizacja nie kończy się na wystąpieniu, to jak członkostwo w klubie, które zobowiązuje na zawsze.
Po jednej z konferencji TedxKids@TEDxKraków, w której mówcami i słuchaczami były dzieci, jeden z obecnych na sali rodziców usłyszał od swojego dziecka: “Tato, jak ja będę występował, to opowiem o…” i tu powiedział o swoich konkretnych planach.
I to jest kwintesencja idei: podzielić się wiedzą, przekazać zapał. Taki łańcuszek odpowiedzialności, działania i pozytywnego wpływu na innych.
Ulubione wystąpienie na TED?
Mam dwa: “Potęga introwertyków” Susan Cain i wystąpienie Gevera Tulley podczas TEDxKraków 2013 o kształceniu twórców i majsterkowiczów.
Kogo byś chciała jeszcze zobaczyć na TedxKraków?
Kogo bym chciała zobaczyć? To jest pytanie na kreatywność (śmiech). Nie mam gotowej listy w głowie. Mogą to być osoby, które spotkałam szukając ciekawych wykładowców dla dzieci, jak np. Manu Prakash, naukowiec ze Stanfordu, który wymyślił mikroskop z papieru. Pomyślał o wynalazku, który miał pomóc chronić zdrowie w Trzecim Świecie, bo składany jak origami mikroskop kosztuje tylko 50 centów.
Albo Deborah Gordon, badająca mrówki w różnych środowiskach – nawet w kosmosie. Mrówki funkcjonują bez centralnego systemu zarządzania, stanowią więc bardzo cenne źródło wiedzy i inspiracji np. dla robotyki.
Chciałabym, by Jimmy Wales, współtwórca Wikipedii, pojawił się kiedyś na TEDxKraków. On zrobił coś absolutnie niemożliwego. Chciałabym, by porozmawiał także z dziećmi o informacji, wiedzy i mądrości. W końcu dla najmłodszego pokolenia Wikipedia jest podstawowym źródłem wszelkiej wiedzy!
Osoby, które wskazujesz, mogłyby pojawić się zarówno na scenie TEDxa, jak i na Uniwersytecie Dzieci. Czy jest coś, co łączy te dwie grupy odbiorców?
Oczywiście! Dzieci są chłonne, naturalnie ciekawe, tak jak publiczność konferencji TED i TEDx. Z kolei mądrzy ludzie z pasją potrafią mówić do bardzo różnych słuchaczy. Czy to nie byłoby ciekawe, gdyby ludzie tacy jak Elon Musk czy Mark Zuckerberg poświęcili godzinę, by zastanowić się i odpowiedzieć na pytania zadane przez dzieci?. Jeszcze z nimi nie rozmawialiśmy, ale na Uniwersytecie Stanforda nikt nam do tej pory nie odmówił (śmiech).
Agata, w imieniu całego teamu TEDxKraków bardzo Ci dziękuję za rozmowę i życzę, żeby nikt nie odmawiał!
Agata Wilam, założycielka Uniwersytetu Dzieci, wystąpiła na TEDxKraków 2011 opowiadając o tym, co łączy dzieci i naukowców. Oglądnijcie jej prelekcję tutaj!